Zaskoczyć gości weselnych to nie lada wyzwanie w końcu jeśli wśród bliskich ostatnio trochę więcej wesel to pewnie wszystko już było… są takie atrakcje, które sprawdzają się zawsze a wśród nich można znaleźć odrobinę magi! Dziś porozmawiamy z Królem Wrocławia Maciejem Kulhawikiem i poznasz absolutnie oryginalny pomysł na rozrywkę na Twoim weselu czyli pokaz iluzji! Przekonaj się jak możesz oczarować swoich gości.
Młode pary uwielbiają zaskakiwać swoich gości i szukają niebanalnych atrakcji na swoje wesele. Czy pokaz iluzji jest dobrym pomysłem na taką rozrywkę?
Moim zdaniem najlepszym! (śmiech) Trudno, żebym cokolwiek innego powiedział, przecież jestem iluzjonistą, ale święcie wierzę, że NIC, absolutnie NIC nie wywoła takich reakcji wśród gości jak naprawdę dobry pokaz iluzji (co można podpatrzyć na moich zdjęciach albo filmikach z wesel). I mam pewne podstawy by sądzić, że mój pokaz właśnie takie reakcje wywołuje. Po grubo ponad tysiącu pokazach na wszelkiego rodzaju eventach, bankietach i oczywiście weselach nie trafił nam się jeszcze niezadowolony klient!
Zazwyczaj iluzja wymaga angażowania gości, czy weselny pokaz skupia się bardziej na ogólnym widowisku dla wszystkich czy są również indywidualne sztuczki?
Według mnie porządna iluzja wręcz POWINNA angażować gości. Zdecydowanie „magia” jest formą sztuki, którą powinno się doświadczyć na żywo, a nie w internecie czy telewizorze. Stąd moje przekonanie, że im bardziej publiczność jest zaangażowana, tym bardziej docenia niemożliwość tego co się dzieje. W moich pokazach zdecydowanie najbardziej sprawdza się połączenie tych obu opcji, o których mówisz. Najpierw robię pokaz dla wszystkich gości, niebywale angażujący, rozbawiający do łez koktajl sytuacyjnej komedii i zadziwiającej iluzji, a poźniej krążę wśród stolików i chętnym (a po pokazie ogólnym WSZYSCY są chętni) pokazuję magię z bliska, która dzieje się na rękach gości. 40 centymetrów od ich twarzy! Przez co robi jeszcze większe wrażenie niż entuzjastycznie przyjęty popis na „scenie”.
Jak wygląda taka atrakcja weselna i kiedy powinna się odbyć?
Uważam, że wielkim moim atutem jest umiejętność dostosowania się do KAŻDEJ sytuacji i zrobienie swojego pokazu w KAŻDYCH warunkach. Uwierz mi, na 1500 pokazów w mojej karierze, były naprawdę przedziwne prośby, a ja – traktując je jako wyzwanie – chętnie je spełniam. Jeśli Młoda Para życzy sobie, że mam zacząć o 20:03 to dokładnie o tej godzinie ruszy moje show. Ja jedynie mogę coś zasugerować na podstawie mojego doświadczenia, jeśli pytają mnie o zdanie. Sugeruję wtedy, że najlepiej, by pokaz zaczął się nie za późno. Wesela rozpoczynają się o różnych godzinach, a pokaz najlepiej gdy odbywa się po obiedzie, deserze, pierwszym tańcu i najpewniej pierwszym secie tanecznym dla gości. Absolutnie złym pomysłem jest show podczas posiłku, gdyż goście nie skupią się ani na jedzeniu, ani na pokazie. Według mnie iluzja jest bardzo intelektualną formą rozrywki, więc odrobina skupienia na tym co się dzieje jest bardzo istotna, by widownia mogła docenić, jak bardzo jest niemożliwe to co się wyprawia na scenie.
Jak wygląda cała sytuacja? Wodzirej zaprasza gości na parkiet, by utworzyli półkole przy scenie czy miejscu, na parkiecie, gdzie ma odbyć się pokaz, goście czekają zniecierpliwieni co się wydarzy, ja pytam Pannę Młodą: „Zaczynamy?” Ona kiwa głową i rozpoczyna się półgodzinne, wysokoenergetyczne szaleństwo sytuacyjnych żartów i magii na światowym poziomie. Co mniej więcej 30 sekund wybuchają niekontrolowane śmiechy, brawa i okrzyki niedowierzania, a pod koniec, gdy absolutnie wszyscy goście, nawet ci najbardziej sceptyczni, biją brawo w rytm muzyki, mówię, że te cuda, których przed chwilą byli świadkiem to dopiero początek… Daję gościom chwilę odsapnąć, pozbierać myśli i ruszam do chętnych pokazywać iluzję z bliska. Ta część pokazu już absolutnie nie koliduje z żadnymi innymi podpunktami harmonogramu. Spragnieni tańców gości ruszają na parkiet, a ja zabawiam tych, którzy wolą zostać przy stolikach lub po prostu chcą więcej. Na sam koniec, już po wszystkim, mam w zanadrzu numer specjalnie przeznaczony dla Młodej Pary, którego nie sposób zapomnieć, gdyż zostaje z nimi niezwykła, absolutnie niezwykła pamiątka.
Czy młoda para wybiera sztuczki, które są pokazywane, czy zamawiając iluzjonistę sami mają niespodziankę?
Zazwyczaj występuję ze swoim „standardowym” pokazem, który został przetestowany w najróżniejszych warunkach, więc po prostu wiem, jakie emocje wywołuje, w jakich momentach i wiem, że doskonale się sprawdza na weselach. Para Młoda może oczywiście podejrzeć kilkanaście moich filmów promocyjnych i zobaczyć reakcje gości, oraz atmosferę panująca podczas pokazu, ale konkretne sztuczki są tajemnicą artysty do samego końca. Zdarzają się oczywiście przypadki, gdzie Para Młoda widziała któryś mój występ w telewizji i bardzo chce by taki numer pojawił się u nich na Weselu. Bardzo chętnie spełniam te prośby. Co więcej, czasem Para Młoda chce w niebanalny sposób przeprowadzić Podziękowanie dla Rodziców. Wtedy z radością siadam do deski kreślarskiej i specjalnie dla rodziców przygotowuję numery, które nie występują w moim stałym repertuarze. Zawsze jest to dla mnie niesamowita przyjemność i wielkie wyzwanie.
Poza elementami zaskoczenia wśród gości czy można liczyć na ich integrację?
To jest mój ulubiony element wszystkich pokazów! Sztuczki sztuczkami, ale liczy się osobowość artysty, która potrafi sobie w dosłownie parę sekund zjednać totalnie obcych ludzi. Kontakt z publicznością i umiejętność sprawienia, by czuli się dobrze w jego towarzystwie to według mnie najtrudniejsza sztuka w tej sztuce. Jeśli artysta ma w sobie to coś, integracja widzów jest nieunikniona. Rzekłbym nawet, że na niektórych imprezach firmowych czy bankietach, gdzie goście się w ogóle nie znają, moją główną rolą jest integracja gości, a dopiero później rozrywka. Niemniej jednak iluzja jest tak wdzięczną formą sztuki, że goście w moment zapominają o tym, że się nie znają, a wspólnie próbują rozgryźć Pana Magika nierzadko wybuchając przy tym niekontrolowanym śmiechem. A trudno chyba o lepszą formę integracji niż wspólny śmiech.
Zatrzymajmy się na chwilę nad technicznymi aspektami. Czy młoda para powinna zadać o jakieś przygotowanie przed występem?
Tak jak mówiłem wcześniej, dostosowuję się do każdej zastałej na miejscu sytuacji, więc jedyne co Para Młoda powinna przygotować dla mnie wcześniej to datę Wesela i adres, a ja już się wszystkim na miejscu zajmuję. Śmiejemy się z naszą małą ekipą, że jesteśmy absolutnie najmniej absorbującym, jeśli chodzi o przygotowanie elementem harmonogramy, JEDNAK najbardziej zapadającym w pamięć. Oczywiście przyjeżdżamy z własnym sprzętem i mikrofonem, nierzadko na półtorej – dwie godziny przed pokazem, by zobaczyć jak to wszystko wygląda na sali, i w którym miejscu najlepiej będzie zrobić pokaz. Przygotowujemy się gdzieś na zapleczu, gdzie szczegóły sztuczek nie zostaną odkryte i czekamy sobie spokojnie na sygnał Państwa Młodych. Mam ten komfort, że jeżdżę z ekipą techniczną, która mi we wszystkim pomaga, a także z własnym fotografem, który dokładnie wie, w których momentach robić zdjęcia by złapać najpiękniejsze reakcje widzów. Tutaj „timing” jest kluczowy. Oczywiście wcześniej dogadujemy się z fotografem zatrudnionym przez Parę Młodą, mówiąc mu jak będzie wyglądał pokaz i z której strony będzie widać artystę, a z której publiczność, ale zazwyczaj fotograf ma swoją wizję na temat tego, jak zrobić reportaż z pokazu, a moja fotograf – Kasia – skupia się na reakcjach gości. Później te zdjęcia na dosłownie kilka dni po Weselu są wysyłane Parze Młodej jako prezent niespodzianka ale ciiiiiiiii bo to jest niespodzianka ;).
Jaka sztuczka sprawdza się na weselach najlepiej?
Raczej nie skupiałbym się na konkretnych sztuczkach, a tym jak czuje się publiczność podczas pokazu. Najlepiej sprawdza się sztuczka, w której Pannie Młodej TEORETYCZNIE może stać się krzywda – sztuczka jest w 100% bezpieczna – aczkolwiek budzi NIESAMOWITE EMOCJE przez swoje potencjalne niebezpieczeństwo.
Czy goście na weselu poznają Cię z rynku lub Mam Talent jako Króla Wrocławia?
Zdarza się i tak. Pokazów ulicznych swego czasu zrobiłem ponad 1500 w Polsce. Na każdym jest kilkaset osób, więc łatwo policzyć, że przez te parę lat dość sporo osób mnie widziało na żywo, przez co zdarzają się akcje, że ktoś krzyczy na cały głos, że to jest ten magik z Kołobrzegu na przykład. Ci którzy poznają mnie z telewizji raczej starają się tę informację przemycić w rozmowie dając mi do zrozumienia, że widzieli, ale raczej nie krzyczą tego na głos:)
Co najbardziej lubisz w występach na weselach?
Bezbłędną, luźną atmosferę i reakcje gości. Na imprezach firmowych sporo się muszę napocić, by wydobyć spontaniczne reakcje wśród Pań w sukniach wieczorowych i Panów w garniturach. Dużo prościej mi wywołać spontaniczność i entuzjastyczne reakcje wśród gości na Weselu, co nie znaczy, że to jest łatwa sprawa. Szkoliłem się w najtrudniejszych warunkach w jakich można występować, więc teraz raczej żadna sytuacja nie jest mnie w stanie zaskoczyć.
Jednak zawsze, ale to zawsze delikatnie stresuję się przed pokazem. Każdym. Bardzo mi zależy na tym, żeby Młoda Para była zadowolona z wyboru i żeby gościom się podobało. Niby mam tyle imprez za sobą, że powinienem wiedzieć, że będzie się podobało, ale zawsze jest ta niepewność. Bardzo mnie to cieszy, bo gdybym przestał się stresować swoimi pokazami rozważyłbym zmianę zawodu! Na co się na szczęście nie zanosi…
Szukając niebanalnej atrakcji na wesele koniecznie sprawdź ofertę Macieja! Przez ostatnie 5 lat wykonał ponda 1000 pokazów na wszelkiego rodzaju eventach i bankietach. Dzięki temu wie, jak wzbudzić spontaniczne reakcje i głębokie emocje wśród inteligentnej, wymagającej publiczności. “Ja zajmę się rozrywką na Twoim Weselu, a Twoim jedynym zmartwieniem będą tabuny gości dziękujących Ci za tak niezapomnianą atrakcję.”
Maciej Kulhawik – iluzjonista // showman // performer
@krol_wroclawia
Related Posts
Jak powinna wyglądać idealna strefa chwilloutu i relaksu na weselu
Wiele godzin zabawy na weselu jest męczące i warto w przestrzeni weselnej zarezerwować...
Oryginalny pomysł na serwowanie alkoholu na weselu
Polskie wesele bez wódki to ponoć nie wesele. Młode pary pamiętają jednak, że nie każdy...